wtorek, 31 lipca 2012

Część dwudziesta druga


*Kilka dni później*
-Cześć –usłyszałam głos Louisa zatrzymującego mnie na szkolnym korytarzu.
-Cześć.
-Idziesz już do domu? –zapytał.
-Tak, właśnie skończyłam –uśmiechnęłam się – muszę spakować jeszcze troszkę rzeczy.
-Pamiętaj mamy samolot o 17.
-Pamiętam, pamiętam –dałam mu buziaka w policzek.
-W takim razie widzimy się wieczorem – uśmiechnął się i pocałował mnie, gdy zadzwonił dzwonek – muszę iść, pa.
-Hej –pomachałam mu i ruszyłam w stronę wyjścia. Wyciągnęłam z torebki kluczyki i odpaliłam samochód.
W domu czekała już spakowana Stella, co bardzo mnie zdziwiło.
-Już się spakowałaś? –zapytałam.
-Tak –odpowiedziała bez zastanowienia – o której jedziemy?
-O 17 mamy lot, więc wyjedziemy koło 16.
-I gdzie w końcu lecimy?
-Na początek do Dublina, do moich rodziców, a potem kierunek Mullingar.
-Ile tam zostaniemy? –ciągle zadawała jakieś pytania..
-Do jutra zostaniemy u moich rodziców, a w sobotę pojedziemy do Nialla.
-Stresuję się...
-Czym tym razem?
-Mam poznać rodziców Nialla.. No wiesz, on już moich poznał, ale czy jego rodzinka mnie polubi?
-Oczywiście, że cię polubią. Przecież ciebie wszyscy lubią –uśmiechnęłam się –a nawet jeśli nie, to Niall cię nie zostawi, bo mu mamusia karze.
-Dzięki za pocieszenie –powiedziała sarkastycznie.
-Nie ma za co. – puściłam jej oczko i udałam się na górę.
Na moim łóżku leżała już praktycznie spakowana walizka. Włożyłam do niej jeszcze kilka kosmetyków i bez większych problemów zapięłam.

Równo o 16 do drzwi zapukał Niall, pytając czy jesteśmy już gotowe. Razem ze Stellą przyniosłyśmy z góry swoje bagaże i z niewielką pomocą Blondasa wsadziłyśmy je do samochodu. Na lotnisko dojechaliśmy w niecałe 20 minut. Lecieliśmy prywatnym samolotem chłopców, gdyż stwierdzili, że ‘’tak im wygodniej’’ -wielkie gwiazdy. 


-Hej –krzyknęła i rzuciła mi się na szyję, gdy tylko mnie zobaczyła. Już w pierwszej chwili, kiedy otwierała drzwi zobaczyłam siniaki na jej rękach, które próbowała ukryć pod długimi rękawami swetra.
-Hej –odpowiedziałam zmieszana – mamo, co się stało? –zapytałam po chwili.
-Cześć Louis – przywitała się z moim towarzyszem. Jeśli chcecie wiedzieć, co stało się z resztą już tłumaczę: Niall, Stella, Zayn, Liam i Harry zatrzymują się podczas naszego pobytu w hotelu. Tylko Louis i ja śpimy w domu moich rodziców.
-Dzień dobry –Louis chyba wymusił swój uśmiech, także zwracając uwagę na dziwne zachowanie mamy.
-Wejdźcie do środka – powiedziała –muszę wam coś powiedzieć.
-Co się stało? –powtórzyłam pytanie sprzed kilku minut.
-Rose –podeszła do mnie – ja i twój tata... –zaczęła niepewnie – my... rozwodzimy się.
-Co, jak to?! –zapytałam zdziwiona.
-Kochanie już pewnie zauważyłaś że od pewnego czasu coś jest nie tak – zwróciła się do mnie ze szklanymi już oczyma – musiałam w końcu się przełamać i powiedzieć o tym komuś.
-Mamo? Powiesz mi co się stało?
-Twój ojciec od pewnego czasu mnie bił –spuściła głowę i zaczęła płakać. Nic nie odpowiedziałam tylko podeszłam i ją przytuliłam.
-Już dobrze – starałam się uspokoić cały czas szlochającą mamę.

Staraliśmy się razem z Louisem nie mówić nic, co przypomniałoby o tacie. Mama cały czas pytała jakie mamy plany na wakacje (które zaczynają się już w tym tygodniu!!) i kiedy w końcu pozna naszych przyjaciół. Chcąc, by mama nie myślała o tacie i rozwodzie, ‘’położyliśmy’’ ją spać. Sami usiedliśmy w salonie. Louis widząc, że nie mogę przestać myśleć o całej tej sytuacji w końcu odważył się spytać:
-Co o tym wszystkim myślisz?
-Nie wiedziałam, że może być aż takim... –zaczęłam ściskać pięści –jak on mógł bić mamę? –zaczęłam płakać.
-Spokojnie – przytulił mnie.
Spędziliśmy jeszcze trochę czasu na kanapie, potem zadzwoniliśmy do naszych towarzyszy pewnie urządzających już PARTY HARD i rozwalających hotel. Umówiliśmy się na jutrzejszy dzień, chcąc najpierw trochę odpocząć. Zgodnie z planem chłopcy i Stella zjawią się jutro około 12.
Potem wyruszyliśmy na górę do przygotowanego wcześniej pokoju. Mama postarała się, by niczego nam nie brakowało, chociaż i tak wiedziałam, że wszystko, czego potrzebuję, będzie tu.
Przez prawie całą noc nie zmrużyłam oka. Po mojej głowie cały czas krzątało się mnóstwo pytań, które końcowo i tak prowadziły do jednego: ‘Jak on mógł to zrobić?’ 

* * *
22 gotowe i mam nadzieję, że się podoba. Czy Wam też jest do kitu, że właśnie minęła połowa wakacji, bo ja nie mogę znieść tego faktu :( 
Zostawcie jakiś ślad po dobie, hm? 
Kiss, kiss  ;* 

2 komentarze:

  1. Napiszę tylko : I LOVE IT !
    Bo nie wiem w jaki inny sposób to wyrazić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ej, rozdział jak każdy genialny tylko krótki xD więc liczę na kolejny dłuższy :D paczanga.blogspot.com
    @Dosiek_

    OdpowiedzUsuń