-Możemy
porozmawiać? –zapytał Louis.
-Jeżeli
chodzi o mnie, to mam ci do powiedzenia tylko tyle, że niepotrzebnie zagrałeś
na moich uczuciach. Obiecałeś, że będziesz mnie chronił i nie rozkochasz mnie w
sobie i nie rzucisz, jasne.. –łzy napłynęły mi do oczu –następnej lasce wciśnij
jakiś lepszy kit.
-Nie będzie
żadnej następnej, liczysz się tylko ty.
-Tak i
jeszcze Megan, pewnie masz tam na boku jakieś jeszcze inne.
-Nie ma
żadnych innych, a Megan.. jeśli chodzi o Megan to nic, zupełnie nic mnie z nią
nie łączy.
-Jedynie
pocałunki na szkolnym korytarzu, trzeba było na początku powiedzieć, że
całowanie nic dla ciebie nie znaczy. Ja głupia myślałam, że za każdym, jednym
pocałunkiem się do siebie zbliżamy. Jak ja jestem naiwna.. –zaczęłam płakać.
-Rose, Megan
powiedziała, że da mi spokój, jeśli pocałuje ją ten ostatni raz. Dobrze wiesz,
że pocałunki z tobą to co innego.
-Zamknij się
–przerwałam jego wypociny – nie waż się tu więcej przychodzić. Nie mam zamiaru
nigdy więcej z tobą rozmwiać. Wiedz, że jeśli chodzi o piątkową galę, idę tam
tylko ze względu na chłopców. Ty już nic nie znaczysz. Wyjdź.
-Rose..
przepraszam –powiedział, spuszczając głowę.
-Wyjdź
–powiedziałam najspokojniej jak tylko w tej sytuacji potrafiłam.
-Zabierz
tylko to – położył na moim łóżku znajomą torbę –wyglądasz w niej p..
-Louis
wyjdź! –zaczęłam się powtarzać. Louis posłusznie wyszedł z pokoju, zostawiając
ową torbę. Pierwsze, co zrobiłam to z wielkim rykiem rzuciłam się na łóżko. Po
chwili do pokoju wparowała Stella.
-Wszystko
dobrze? –zapytała, siadając na łóżku.
-Jasne, w
ogóle jest lepiej niż kiedykolwiek wcześniej –odpowiedziałam sarkastycznie,
jeszcze bardziej wpadając w płacz. Stella nic nie odpowiedziała, tylko mnie
przytuliła.
Musiałam
odpocząć kilka dni, więc w szkole zawitałam dopiero w piątek. Tak, dzień
wielkiej gali MTV. Chłopcy nie przyszli do budy, bo od rana czekały na nich
próby, ustawienia mikrofonów i takie tam gówna. Widziałam się z nimi tylko na
chwilę po szkole, żeby ustalić, jak spotkamy się na gali. Niall czekał na mnie
pod domem, gdy wróciłam ze szkoły.
-Cześć, a ty
czemu sam? –zapytałam, gdy wysiadłam z samochodu.
-Hej,
przyszedłem tylko powiedzieć, że limuzyna będzie po ciebie i Stellę o 18. (dop.
aut. Stella wybiera się na galę. Tak ustaliliśmy przez kilka dni, które nie są
opisane w opowiadaniu)
-Nie ma
problemu –uśmiechnęłam się.
-Jak się w
ogóle czujesz?
-Stary, nie
rozmawiajmy o tym. Idę na galę dla ciebie, Liama, Zayna i Harrego. Jeśli chodzi
o Louisa to... sam z resztą wiesz, jak sprawa wygląda – powiedziałam i łza
spłynęła po moim policzku. Chłopak widząc to, od razu ją starł i przytulił mnie
do siebie.
-Przepraszam,
wiem, że to dla ciebie trudne.
-Dzięki,
dobrze, że chociaż ty –znowu się uśmiechnęłam, co zostało odwzajemnione przez
Nialla.
-Będę już
leciał. Mamy jeszcze kilka prób. Widzimy się na gali. Pamiętaj, stolik nr. 13.
-Jasne, do
zobaczenia – udałam się do domu i zobaczyłam Stellę krzątającą się po kuchni –
O 18 masz być gotowa. Przyjedzie po nas limuzyna od chłopców.
-Nie mogę
się doczekać, a ty? Przecież to nierealne, jeszcze rok temu oglądałam to w
telewizji, a teraz będę tego częścią. I do tego Niall, który też tam będzie...
–zaczęła wzdychać.
-Nie
podniecaj się tak. Nie będziesz występować, czy coś, wiesz jedziesz tam jako
przyjaciółka chłopców, z resztą tak jak i ja.
-Ejj, a może
ty też kiedyś wystąpisz? – powiedziała.
-Taa, jasne,
potem zdobędę nr. 1 w UK, potem wygram Brits, Grammy i na koniec kupię willę z
basenem i dwudziestoma sypialniami –odpowiedziałam sarkastycznie.
-To by było
coś! Ale ja chcę mieć jedną z tych sypialni. Pamiętaj.
-Jasne,
obiecuję – powiedziałam – a teraz zmykaj na górę. Za chwilę przychodzi fryzjer,
a potem to już tylko wciskasz na siebie sukienkę, wkładasz buty i jedziemy na
galę! –ruszyłam na górę.
Fryzjer
zjawił się punktualnie o 16. Zrobił na głowie Stelli jakiegoś fikuśnego koka,
ja natomiast nie chciałam wymyślać nic takiego i poprosiłam o delikatne fale. Byłyśmy
gotowe oby dwie o godzinie 17, potem jak wskazywał mój ‘’plan’’ ubrałyśmy
sukienki, wcisnęłyśmy wysoookie buty i czekałyśmy na samochód, który zjawił się
o 18. W środku czekała na nas dziewczyna Liama – Danielle. Jechałyśmy całe się
trzęsąc z nerwów. Na miejscu byłyśmy około 18.30, miałyśmy więc jeszcze pół
godziny do rozpoczęcia gali. Dla każdych pytających nie idziemy ze Stellą i Dan
na czerwony dywan, pozować setkom fotoreporterów. Wejdziemy do areny mniej
oficjalnym wejściem.
Jak rozkazał
Niall, zajęłyśmy stolik numer 13, oby ta trzynastka okazała się jednak
szczęśliwa. Na nasze miejsca zaprowadziła nas bardzo miła kobieta, animatorka,
jak mniemam. Kazała chwilkę zaczekać, gdyż chłopcy udzielają wywiadów. Arena
zaczęła się powoli zapełniać nie tylko gwiazdami, ale także ich fanami. Nim się
spostrzegłyśmy, przy stoliku obok usiadła Adele. Chłopcy przyszli po kilku
sekundach.
-No w końcu,
ile można czekać? –zapytała Stella, cały czas gapiąc się na Nialla.
-Tak to
jest, życie supergwiazd –powiedział Harry i poruszył cwaniacko brwiami.
-No tak
Harry i ta jego skromność – skwitował Liam i wszyscy usiedli przy stole. Na
szczęście moimi ‘’sąsiadami’’ byli Stella i Liam.
* * *
No hej,
mamy część szesnastą. Przepraszam, że tak długo, ale pen drive nieco się rozwalił i straciłam wszystkie dane -.- Na szczęście wszystko już w porządku :)
Tymczasem zaproszę Was jeszcze na naszego drugiego bloga - i-will-look-after-you.blogspot.com
TWITTER - @proveyouloveme
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz