O 18
wylądowaliśmy na lotnisku Heathrow, gdzie czekało mnóstwo fanek One Direction.
Jako że chłopcy byli zmęczeni całym tym tygodniem, a Zayn nie był w dość dobrej
formie, opuściliśmy lotnisko wyjściem dla ‘VIP’ ów’.
Pod domem,
tak jak wcześniej zaplanowaliśmy, czekali rodzice Zayna, którzy zabiorą go do
Bradford. Wszyscy pożegnaliśmy się z Malikiem i ruszyliśmy w stronę domu
chłopców. Tylko Stella i Niall poszli do ‘nas’ bo Stella musiała ‘ochłonąć’ po
jakże stresującym locie…
-Zrobisz
jakąś kolację? –zapytałam, robiąc maślane oczka do Harolda.
-Zależy jak
ładnie prosisz i co będę z tego miał..
-Proszę
bardzo ładnie, – słodko się uśmiechnęłam –a będziesz miał satysfakcję, że
nakarmiłeś głodną niewiastę –poruszyłam brwiami.
-Skoro tak
to się zgadzam –uśmiechnął się i czym prędzej udał do kuchni.
Po 19 wszyscy
siedzieliśmy już przy stole zajadając się zapiekanką ziemniaczaną Harrego.
Muszę przyznać, że jest świetnym (mimo, że nieskromnym) kucharzem.
-Było
wyśmienite –stwierdził Louis.
-Rozważałeś
inną opcję? –Harold uniósł brwi do góry, udając zdziwienie.
-Jasne, że
nie…
-Harry było
naprawdę cudne, ale ja muszę już iść –powiedziałam wstając od stołu – wiem, że
wakacje miały wyglądać nieco inaczej…
-Zachowujesz
się jakby cały ten wypadek był twoją winą. Przestań – powiedział Harry,
powtarzając moją wcześniejszą czynność.
-Wiem, tak
jakoś wyszło – próbowałam się tłumaczyć –następnym razem zadbamy o to, żeby nic
takiego się nie stało –uśmiechnęłam się i udałam do wyjścia. W przedsionku
złapał mnie jeszcze Lou.
-Ej, a co do
wyjazdu do Doncaster, zgadzasz się?
-Jeśli twoja
mama nas zaprosiła to nie wypada odmawiać –uśmiechnęłam się – to kiedy wyjazd?
-Nie wiem,
mówiła, że możemy wpaść, kiedy tylko chcemy...
-To pogadamy
jeszcze w takim razie – puściłam mu oczko, po czym pocałowałam –a teraz już
pójdę, widzimy się jutro?
-Yhym
–‘odpowiedział’ i odwzajemnił buziaka. Gdy skończyliśmy się całować, udałam się
do domu, w którym jakoś dawno mnie nie było. W salonie zobaczyłam Stellę i
Nialla, szykujących się do wyjścia.
-A wy gdzie?
–zapytałam zdziwiona.
-Najpierw do
Milkshake City a potem do nas. –odpowiedział Niall.
-Jak to do
was? –ciągle zadawałam pytania.
-Stella śpi
dzisiaj u mnie…
-A dobra,
zostawiacie mnie samą... –zrobiłam smutną minkę.
-Zadzwoń po
Tomlinsona... On cię pocieszy...
-Jasne, bardzo śmieszne.. Dobra lepiej już
idźcie, shake ‘i wam uciekną…
-Masz rację,
jeszcze się skończą i co wtedy? –Horan udał zdziwionego.
-No właśnie
i co wtedy. – powtórzyłam jego reakcję i udałam się na górę. Słyszałam za sobą
tylko zamykane drzwi. Weszłam do swojego pokoju i od razu rzuciłam się na
łóżko, za którym bardzo tęskniłam. Potem włączyłam laptopa, by sprawdzić co
takiego ciekawego dzieje się na świecie. Większość portali internetowych cały
czas trzęsło sprawą rozbicia samolotu. Każdy z osobna uśmiercał coraz to
większą liczbę osób. Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, że chłopcy, Danni i
Stella mieli dużo szczęścia… Jako że nie
miałam zamiaru cały czas stresować się całą tą sytuacją, postawiłam na
internetowe zakupy. Mamy lato, a ja jestem maniaczką strojów kąpielowych.
Kupiłam jeden z serii: ‘to już ostatni, obiecuję’. A mówiąc serio, spodobał mi
się bardzo delikatny, złoto – beżowy kostium. Bez
zastanowienia kliknęłam ‘buy’ i wcale tego nie żałowałam. Wracając do bardziej pożytecznych rzeczy, no może nie pożytecznych..; postanowiłam
wziąć długą kąpiel, wiedząc, że nikt nie ma zamiaru mi dziś przeszkadzać. A
więc, woda w wannie jest, pachnąca woń olejków w powietrzu i dużo piany – tego
mi dziś potrzeba. Weszłam do cieplutkiej wody, z myślą że nikt, ale to nikt nie
ma prawa dobijać się do drzwi czy też dzwonić. Tak też się stało.
* * *
Nie rozpisuję się zbyt długo, tylko powiem, że w następnym rozdziale będzie małe zamieszanko...
Na I will look after you napisałam, jak pojawią się następne części, więc tam też możecie zajrzeć :)
Tyle ode mnie, do później. Xx
niech będzie naprawdę małe xD nie chce dużych zamieszań xD czekam na kolejny ! :D http://paczanga.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń@Dosiek_